Legenda o niewiernej żonie
Jest w zamku Czocha studnia, która od długich stuleci zdobi dziedziniec. Opowiadają, że czasami o północy słychać wydobywające się z jej wnętrza ciche westchnienia, kobiecy płacz, a nawet wzywanie o pomoc. To zgodnie z legendą głos niewiernej żony pana tego zamku, skazanej na wieczne męki.
Podobno kiedyś jeden z panów na zamku niespodziewanie powrócił po prawie rocznym pobycie za granicą do swych włości. Powitała go służba zamkowa i dzieci, żony jednak wśród nich nie było. Udał się zatem do jej komnaty i zastał ją spoczywającą w łożu pod przykryciem ze skór niedźwiedzich. Jako, że wyglądała na ciężko chorą począł rozpytywać służbę, jak to się stało, jak długo to trwa i czy medyk już został wezwany. Wtedy jedna z dziewek służebnych rzekła mu, iż żona zaniemogła na wieść o jego powrocie, a jej dolegliwości świadczą o tym, że jego żona jest brzemienna. Na wieść o tym pobladł pan, a fala złości zalała jego serce. Wpadł do komnaty żony i zerwał z niej skóry, którymi była okryta, a wzrok jego padł na zniekształcony ciążą brzuch. Oszalały z wściekłości złapał ją za włosy, wyciągnął na dziedziniec i doprowadził do studni, każąc jej skoczyć.
Ponieważ nie wykonała polecenia, po krótkiej szamotaninie - sam wepchnął ją do wody. Stał potem przez chwilę jeszcze nasłuchując odgłosów wydobywających się z wnętrza studni. Następnie spokojnym tonem nakazał pachołkowi, aby przygotował konia i tego samego dnia opuścił zamek. Dopiero na drugi dzień wydobyto zwłoki pani zamku d tego czasu, ilekroć ktoś nocą nachylał się nad studnią i patrzył w lustro wody, dały się stamtąd słyszeć kobiece głosy.